[ home / overboard ] [ soy / qa / raid / r ] [ ss / craft ] [ int / pol ] [ a / an / asp / biz / mtv / r9k / tech / v / sude / x ] [ q / news / chive / rules / pass / bans / status ] [ wiki / booru / irc ]

A banner for soyjak.party

/pol/ - International /Pol/itics & /Bant/er

18+ | Politics & countrywars
Catalog
Name
Email
Subject
Comment
Flag
File
Password (For file deletion.)

File: KAczmarPłacze.png 📥︎ (252.03 KB, 819x756) ImgOps

 â„–2533624[Quote]

>Wyrwij murom zeby krat
>Zerwij kajdany polam bat
>A mury runa, runa, runa
>I pogrzebia stary swiat
>Wyrwij murom zeby krat
>Zerwij kajdany polam bat
>A mury runa, runa, runa
>I pogrzebia stary swiat
Was kaczmarski a hiper-aryan?

 â„–2533628[Quote]

kurwa pierogi bobr

 â„–2533634[Quote]

>>2533628
To jest aryjskie, shemmy-Rogaczu

 â„–2533639[Quote]

vp

 â„–2533642[Quote]

File: ClipboardImage.png 📥︎ (209.21 KB, 610x342) ImgOps


 â„–2533646[Quote]

File: ClipboardImage.png 📥︎ (506.98 KB, 610x829) ImgOps


 â„–2533650[Quote]

kurwa nigger, or whatever you poles say

 â„–2533652[Quote]

File: kaczmarski-jacek.gif 📥︎ (1.97 MB, 640x438) ImgOps


 â„–2533658[Quote]

File: ClipboardImage.png 📥︎ (150.64 KB, 658x313) ImgOps

>>2533650
Jacek kaczmarski cie moguje karaczanie turecki

 â„–2533661[Quote]

File: ClipboardImage.png 📥︎ (291.15 KB, 800x671) ImgOps


 â„–2533667[Quote]

File: ClipboardImage.png 📥︎ (665.08 KB, 754x1024) ImgOps


 â„–2533676[Quote]

File: ClipboardImage.png 📥︎ (1.5 MB, 1200x800) ImgOps

Odkrywca rynsztokow, rynien, gzymsow, dachow,
Bywalec palacow, sypialnianych puchow,
Sam sobie sekretem, pycha i postrachem,
Nikomu nie winien laski ni posluchu -

Przemierzam wytrwale odcienie ciemnosci,
Zagladam do okien, w szklane ksiazki swiatla;
Rozumiem bezsennosc - bekart bezsennosci,
Gdy - chcac nie chcac - cudza bierze mnie za swiadka.

Ale nic jej po mnie: sam zmagam sie z noca
Ja - Diabel Kulawy, ja - marcowy kocur.

Za biurkiem polityk zaczernia arkusze
Tak gesto, ze nie wie juz sam - kiedy klamie.
W rozkosze zamienia slowami katusze,
Bezsennosc ambicji usypia mu pamiec.

Szyba mu podsuwa zaszczytne odbicie:
W aureoli siersci zimne zrodla zrenic.
- Patrzcie! Dla was nie spie, kiedy wszyscy spicie!
Beze mnie, niewdzieczni, jestescie zgubieni!

Zatem nic mu po mnie. Mam ja wlasna dume
I pyszna namietnosc sklocona z rozumem.

Sen szczuje cygarem bystry finansista:
Planuje na jutro milosierne ciecie,
Ktore krew z ofiary wypusci do czysta,
Korzystne dla wszystkich konczac przedsiewziecie.

Dostrzega za oknem stworzenie kulawe
I z nieuzywanym droczy sie sumieniem:
Zwycieza sie w ciszy. Kleska kocha wrzawe,
Sledz lubi cebule, a pieniadz - milczenie.

Zatem nic mu po mnie. Mam ja wlasny rewir,
Gdzie swiat sie sprowadza do lupu i trzewi.

Za snem teskniac pisarz przytula butelke,
Tak, jakby spirytus mogl mu dodac ducha.
Slowa - kiedys wielkie - staly sie niewielkie;
Chocby wykrzyczanych - malo kto dzis slucha.

Golebie spia w gniazdach z wlasnego guana,
Na szybie pysk koci jak ksiezyc sie chwieje…
Marzyl o wolnosci i wolnosc mu dana
Po to, by odebrac sile i nadzieje.

Zatem nic mu po mnie. Mam ja wlasne mroki
I wlasna samotnosc nie cierpiaca zwloki.

Za tym oknem para parzy sie zajadle,
Dyszac cisza, zeby dzieci nie slyszaly.
Czworka spi za drzwiami w slepych kociat stadle,
Ona w trwaniu harda, on w zadzy wytrwaly.

I modla sie w przerwach, modla o dobrobyt,
Bardziej, nizli sobie, ufajac ciemnosciom.
Modla sie do Boga by z nedzy wydobyl,
Bo nedza zyje zadza, jak zycie - miloscia.

Zatem nic im po mnie; gdy chcica mnie chwyta
O niczym nie mysle, o bogow nie pytam.

A tutaj, w tym oknie, smierc zyje samotna
Karmiona resztkami winy i radosci.
Przechodze bezglosnie obok tego okna
Nim przyjdzie litosne dotkniecie nicosci.

Zrodzony ze spazmu pierwszego dnia wiosny,
Caly poskrecany w instynkty i zmysly -
Obwieszczam kocicy swoj skowyt milosny,
Ostrzegam kocura sykiem nienawistnym.

Ja sam bylem bogiem! Wyrocznia czlowiecza,
Poslancem czarownic, cwanym Behemotem!
Dzis - obszar swej wladzy - znacze wrzaca ciecza,
Bo tyle mam istnien, ze nie dbam - co potem.

Co, kiedy, dlaczego, gdzie, za co i po co…
Swiadek nieskonczonych potyczek z niemoca.

 â„–2533691[Quote]

File: ClipboardImage.png 📥︎ (911.87 KB, 1195x1080) ImgOps


 â„–2533710[Quote]

File: Za smierc przyjaciela.mp3 📥︎ (3.53 MB)

Guys I do not know how to read Polish

 â„–2533728[Quote]

File: ClipboardImage.png 📥︎ (1.01 MB, 860x677) ImgOps

File: ClipboardImage.png 📥︎ (482.5 KB, 1024x884) ImgOps

Kto w twierdzy wyrosl po co mu ogrody
Kto krew ma w oczach nie zniesie blekitu
Sytosc zabije nawyklych do glodu
Mysl upodlona nie dzwignie zaszczytow

Kto sie ukrywal szczuty i tropiony
Nigdy nie bedzie umial stanac prosto
Zawsze pod murem zawsze pochylony
Chyba ze nagle uwierzy w swa boskosc

Kto w zyciu oparl sie wszelkim pokusom
Tu po tygodniu jest ostoja grzechu
Dawniej jedyna ucisniona dusza
A teraz jednym z tysiecy usmiechow

Z ran zadawanych kto krzyczal w agonii
Na meki dajac cialo by mysl piescic
Nie widzi sensu w nauce harmonii
Ani nie umie spiewac o tym piesni

Kto swiat opuscil w zastanej postaci
Ten nie zaspiewa hymnu dziekczynienia
Chocby i przez to mial zbawienie stracic
Nie ma o nie ma zadoscuczynienia

Nie dla wiwatow czlowiekowi dlonie
Nie dla nagrody przykazania boze
Bo kazdy oddech w walce ma swoj koniec
Walka o dusze konca miec nie moze



[Return][Catalog][Go to top][Post a Reply]
Delete Post [ ]
[ home / overboard ] [ soy / qa / raid / r ] [ ss / craft ] [ int / pol ] [ a / an / asp / biz / mtv / r9k / tech / v / sude / x ] [ q / news / chive / rules / pass / bans / status ] [ wiki / booru / irc ]